Co tam się dzieje? – zapytał tuż przed pasterką swoich rodziców mały chłopiec z wypiekami na policzkach, pokazując w kierunku szopki w prezbiterium kaplicy. Jego mama mogła mu odpowiedzieć (tego już nie było słychać), że zaraz zacznie się pasterka, że ksiądz przyniesie figurkę Dzieciątka Jezus i położy w żłóbku na pamiątkę Jego narodzin…
Tak, dużo się działo. Zaciekawienie chłopca było trafną zapowiedzią wydarzeń. Tegoroczna pasterka nie była „po prostu” pasterką. Oczekiwało się tego, co zwykle przeżywa się podczas tej Mszy św. o północy – wspólnego świętowania narodzin Jezusa Zbawiciela. Zgodnie z tradycją główny celebrans przy śpiewie kolędy Bóg się rodzi w wykonaniu chóru Promyki Słoneczne i wszystkich obecnych wniósł figurę Dzieciątka i położył w żłóbku. Tak jak każda pasterka jest przywitaniem Jezusa wśród nas, tak w tym roku pasterka w naszej kaplicy miała też swój wymiar „pożegnalny”. Głównym jej celebransem był o. Andrzej Grzesiak OMI, dla którego ta pasterka była ostatnią odprawianą w kaplicy Sanktuarium, gdyż Ojciec po świętach opuszcza to miejsce po dziesięciu latach posługi i wraca do swojej wspólnoty zakonnej w Poznaniu. Przed zakończeniem pasterki s. Przełożona Justyna Oleś pożegnała o. Andrzeja w imieniu wszystkich zebranych.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia tradycyjnie miał miejsce koncert kolęd Chóru Promyki Słoneczne, z którym w tym roku była związana szczególna okoliczność – 30. edycja tego bożonarodzeniowego wydarzenia w Sanktuarium św. Urszuli. Jak zawsze s. Daniela przygotowała dla słuchaczy niespodziankę. Do wykonania kolędy Dalej, chłopy, do tej szopy pojawił się wśród Promyków… „zespół tatusiów”, ojcowie dzieci z chóru. Ostatnią kolędę Jasna Panna śpiewali razem młodzi chórzyści z licznie obecnymi absolwentami.
I tak zakończył się ten bezpośredni czas świętowania Bożego Narodzenia, ale oktawa świąt trwa – i oby wspomnienia, świąteczna radość i pokój trwały jeszcze dłużej…