Obecność św. Urszuli w relikwiach w kaplicy Sanktuarium to przywilej dla Pniew, mieszkańców miasta, dla wspólnoty domu macierzystego urszulanek SJK. A że dla kogoś może ten fakt być czymś niezwykłym, wyjątkowym nawet w skali życia, tego doświadczyłyśmy w sobotnie popołudnie – 23 lipca 2016, kiedy do Sanktuarium przyjechała grupa młodzieży z Wysp Pacyfiku, a dokładnie z Hawajów…
Podobnie jak wczoraj, również ta grupa się spieszyła, niemniej jednak – zarówno dla gości, jak i dla nas, sióstr oprowadzających i troszczących się o poczęstunek, to krótkie spotkanie sprawiało wiele wrażeń. Dla gości – dowiedziałyśmy się później w rozmowach przy poczęstunku, największym przeżyciem była modlitwa przy sarkofagu św. Urszuli, w ogóle możliwość takiego bliskiego – także fizycznie – kontaktu z relikwiami osoby świętej. Mówili nam, że u siebie nie mają żadnego świętego, przy którego relikwiach mogliby się modlić, do którego tak bezpośrednio mogą się zwracać z prośbą o wstawiennictwo, którego niemalże bezpośrednio można dotykać! Kilka osób kilka razy dopytywało, czy te relikwie rzeczywiście tu są, czy dobrze zrozumieli, czy naprawdę w tym sarkofagu – przecież to jest na wyciągnięcie ręki! Tak, było to zdumiewające doświadczenie dla nas, które mamy św. Urszulę codziennie „pod ręką”, na miejscu. Wzruszający był widok ludzi podchodzących w ciszy, z wielkim szacunkiem i skupieniem do sarkofagu, by go dotknąć i się pomodlić.
Pomysł Ojca Świętego Jana Pawła II, by co kilka lat młodzież całego świata zjeżdżała się w jednym mieście na spotkanie, rzeczywiście owocuje w takim poczuciu jedności z całym światem. Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca – słowa św. Urszuli stały się w tych dniach takie rzeczywiste, doświadczalne, w tych małych Pniewach właśnie…